Pogodowe zawirowania
W kwietniu ponownie wybrałem się na kościelną wieżę na Nikiszowcu, którą zwiedziłem kilka lat wcześniej. Poranna pora, słoneczko za oknem, ale zimno jak skurczybyk - dobrze, że szybko wróciłem po wiatrówkę, bo by mnie wywiało tam na tej wieży. Wchodzę po schodach, błądzę na poddaszu szukając wyjścia na taras w półmroku, bo nie udało mi się znaleźć włącznika oświetlenia, tak samo jak i dwóm pracownikom wykonującym tam jakieś prace konserwacyjne. Jest, znalazłem! Wychodzę na taras wieży i... niebo całkowicie zachmurzone. No ale jak to? Przecież na dole słoneczko tak pięknie świeciło...
Spędziłem tam więcej czasu niż planowałem, czekając aż cały masyw przepłynie po niebie odsłaniając słońce. Cierpliwość się na szczęście opłaciła. Cała okolica zupełnie inaczej prezentuje się z góry w słońcu, więc wszystkie zrobione zdjęcia wykonałem ponownie, tym razem już we właściwych warunkach.
Na zdjęciach oczywiste widoki - kopalnia Wieczorek oraz osiedle Nikiszowiec.
Komentarze
Prześlij komentarz