Dzisiaj mija rok od dnia, kiedy z Poniatowskiego ściągnięto liny. Na powyższym zdjęciu widać już tylko jedną.
Pamiętam, że
jak szyb był w użyciu, to przechodząc obok zawsze spojrzałem na wieżę,
czy może kręcą się koła. Nawet, mimo że obecnie to irracjonalny odruch,
to pozostał mi do dziś.
A ja myślę, że to wcale nie jest takie irracjonalne! Sam codziennie w taki sam sposób spoglądam w Mysłowicach na wieżę Sasa, na którym lin nie ma już od 2012 roku. A jednak już kilka razy zdarzyło się, że koła powoli się obracały, napędzane siłą wiatru. Widok - jak dla mnie - na tyle niezwykły, że za pierwszym razem myślałem że to musi być sen...
OdpowiedzUsuńTak, faktycznie - na Sasie koła się kręcą jak wieje. Sprawia to wrażenie, jakby duchy tej kopalni dawały o sobie znać.
UsuńOglondajonc wasze zdjencia z moich rodzinnych stron musze z bolem serca stwierdzic ze SLONSK jest w brutalny sposob ZAMORDOWANY. Wladza osiongnyla to co miala zaplanowane.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest - hutnictwo prawie całe rozłożone, a obecnie powoli rozszarpuje się górnictwo...
Usuń