Wzdłuż tramwajowego torowiska

Piątkowy powrót z okolic masakrowanego Kleofasa przypadkowo powiódł mnie na Zawodzie - z winy autobusowego kierowcy-chama, któremu nie chciało się poczekać jak i z powodu dwóch zwianych mi sprzed nosa tramwajów. By nie kiblować i nudzić się czekając na odległy czasowo przewóz, ruszyłem na kolejny przystanek w szyku, idąc wzdłuż tramwajowego torowiska. Gdzie też mijałem poniższe ciekawe zakątki.






Komentarze

  1. nie tak dawno miałem przyjemność jechać tramwajem do Świętochłowic od pl. Wolności to się naoglądałem :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajne piętrowe chlewiki!!! Jaka to ulica?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty