Zatopiony w zaległościach

Ostatnio nie mam kiedy się skupić na blogu - albo zmęczenie, albo brak czasu lub chęci. Obecnie chęci są, ale nie mam kiedy zająć się zalegającymi zdjęciami na dysku. W chwili obecnej, od tygodnia pracuję nad zdjęciami z festiwalu na jakim byłem w ubiegły weekend i jestem już na półmetku - jeszcze zostało około 10 zespołów (masakra) . A mówiąc o zaległościach - koncertowych zdjęć, które czekają mam około 60 giga, a przemysłowych blisko 200 giga. Najwyższa pora się odgrzebać, bo raz, że miejsca na dysku zaczyna krytycznie brakować, a dwa - wstyd, że niektóre zdjęcia tyle czasu już leżą i nic się z nimi nie dzieje. Powyższa fotografia będzie miała rok za dwa dni. Wtedy nie zablogowałem o Szombierkach, a był to czas, jak w środku Krystyny może były ze dwie osoby. Niedługo później internet zalały zdjęcia z jej wnętrz. No i to taka nauczka dla mnie - nie ma sensu zdjęć kisić, bo teraz każdy już zna na wylot te ujęcia. Ale mam w zanadrzu jeszcze kilka ujęć, których chyba nie publikowano - m.in skład piaskowy z gagarinem na czele. Tak więc, mimo że ostatnio tutaj cisza to za kulisami dzieje się sporo!

Komentarze

  1. Wiem coś o tym, praktycznie nie schodzę ze szlaków, tyle żeby się ochlapać i zmienić zawartość plecaka, do tego jeszcze obowiązki zawodowe i blog leży prawie odłogiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale to chyba w sumie lepsze niż blogowanie, czyli spędzanie czasu tam o czym się pisze :) Jakbym nie miał czasu na bloga bo byłbym ciągle na industrialnych plenerach to bym się aż tak nie martwił :D Chociaż, może trochę o tę pojemność dysku hehe

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty